WERSJA PREMIUM:


Tu jesteś:




Menu:
Internetowa Liturgia Godzin
Wesprzyj rozwój serwisu

W zgromadzeniu Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej:

Kolor szat:
Wtorek, 16 grudnia 2025
BŁOGOSŁAWIONYCH MĘCZENNIKÓW
JÓZEFA TIEN, PREZBITERA, I TOWARZYSZY
Wspomnienie dowolne

Godzina Czytań

Możliwość wydruku dostępna wyłącznie
dla użytkowników wersji premium

Wersja do druku - biało-czarna    Wersja do druku - kolorowa 


Hymn | Psalmodia | I Czytanie | Responsorium
II Czytanie | Responsorium | Modlitwa

K. Boże, wejrzyj ku wspomożeniu memu.
W. Panie, pośpiesz ku ratunkowi memu.
Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu.
Jak była na początku, teraz i zawsze,
i na wieki wieków. Amen. Alleluja.

Powyższe teksty opuszcza się, jeśli tę Godzinę poprzedza Wezwanie.



Słowo zrodzone przez Ojca
I blasku Jego światłości,
Twoje wcielenie, o Chryste,
Wstrzymało świat przed zagładą.

Teraz więc serca rozjaśnij
I zapal swoją miłością,
Abyśmy wolni od grzechu
Sławili Ciebie z weselem.

Kiedy zaś przyjdziesz powtórnie,
By sądzić ludzkie sumienia,
Wtedy potępisz przewrotnych,
A dobrym dasz królowanie.

Nie karz nas wieczną Otchłanią
Za ogrom win popełnionych,
Ale nam otwórz niebiosa
I obdarz pełnią radości.

Chryste, nasz Królu łagodny,
Niech Tobie z Ojcem i Duchem
Będzie podzięka i chwała
Przez całą wieczność bez kresu. Amen.


Słowo zrodzone przed światłem
I blasku Ojca jasności,
Panie i Stwórco wszystkiego,
Czekamy z wiarą na Ciebie.

Ty, który w łonie Dziewicy
Poczęty z Ducha zostałeś,
Przyjdź po raz drugi na ziemię
I okaż swoją potęgę.

Bądź dla nas Nowym Przymierzem,
Pojednaj z Ojcem grzeszników,
Twoim pokojem nas obdarz
I rozpal serca miłością.

Kiedy zabłyśnie na niebie
Twojego sądu zapowiedź,
Wspomnij na gwiazdę promienną,
Co ludziom łaskę wieściła.

Tobie, którego pragniemy
I przyzywamy z ufnością,
Z Ojcem i Duchem Najświętszym
Niech będzie chwała na wieki. Amen.



1 ant. Bóg wstaje i pierzchają przed Jego obliczem * ci, którzy Go nienawidzą.

Psalm 68
Triumfalne wejście Pana
Chrystus, wstąpiwszy do góry, wziął do niewoli jeńców, rozdał ludziom dary (Ef 4, 8)

I

Bóg wstaje i rozpraszają się Jego wrogowie, †
pierzchają przed Jego obliczem *
ci, którzy Go nienawidzą.
Jak dym przez wiatr rozwiany, †
jak wosk, co rozpływa się przy ogniu, *
tak giną przed Bogiem grzesznicy.
A sprawiedliwi cieszą się i weselą przed Bogiem, *
i rozkoszują radością.
Śpiewajcie Bogu, grajcie Jego imieniu, †
równajcie drogę przed Tym, który dosiada obłoków, *
cieszcie się Panem, przed Nim się weselcie.
Ojcem dla sierot i wdów opiekunem *
jest Bóg w swym świętym mieszkaniu.
Bóg dom gotuje dla opuszczonych, †
jeńców prowadzi ku lepszemu życiu, *
tylko oporni zostają na zeschłej ziemi.
Boże, gdy szedłeś przed ludem Twoim, *
gdy kroczyłeś przez pustynię,
Zadrżała ziemia, niebo deszcz zesłało *
przed obliczem Boga, przed Bogiem Izraela.
Deszcz obfity zesłałeś, Boże, *
Tyś orzeźwił swe znękane dziedzictwo.
Twoja rodzina, Boże, znalazła to mieszkanie, *
które w swej dobroci dałeś ubogiemu.
Chwała Ojcu i Synowi, *
i Duchowi Świętemu.
Jak była na początku, teraz i zawsze, *
i na wieki wieków. Amen.

Ant. Bóg wstaje i pierzchają przed Jego obliczem / ci, którzy Go nienawidzą.

2 ant. Bóg nasz jest Bogiem, który wyzwala, * Pan ratuje nas od śmierci.

II

Pan rozkaz wydaje, †
a liczni wysłannicy głoszą dobrą nowinę: *
"Wielkie wojsko jest rozgromione!
Uciekają królowie zastępów, uciekają, *
a mieszkanka domu dzieli łupy.
Gdy wy spoczywaliście pośród zagród dla trzody, †
pokryły się srebrem skrzydła gołębicy, *
lśniły jej pióra zieloną śniedzią złota.
Gdy tam Wszechmocny królów rozpraszał, *
na górę Salmon opadały śniegi".
Góry Baszanu, to góry wysokie, *
góry Baszanu, to góry urwiste.
Czemu, góry urwiste, z zazdrością patrzycie †
na górę, gdzie Bogu mieszkać się spodobało *
i gdzie Bóg będzie przebywał na zawsze?
Rydwanów Bożych jest tysiąc tysięcy: *
to Pan do świątyni przybywa z Synaju.
Wstąpiłeś na wyżynę biorąc jeńców w niewolę, †
przyjąłeś ludzi jako daninę, *
nawet opornych wprowadzasz do swojego domu.
Pan przez wszystkie dni niech będzie błogosławiony, *
Bóg, który nas dźwiga co dzień, Zbawienie nasze!
Bóg nasz jest Bogiem, który wyzwala, *
Pan ratuje nas od śmierci.
Bóg kruszy głowy swoich wrogów, *
zarosłą czaszkę grzesznika.
Pan powiedział: "Wyprowadzę cię z Baszanu, *
wyprowadzę ciebie z morskiej głębiny,
Aby we krwi twoja stopa brodziła, *
by języki psów twoich miały kąsek z wrogów".
Chwała Ojcu i Synowi, *
i Duchowi Świętemu.
Jak była na początku, teraz i zawsze, *
i na wieki wieków. Amen.

Ant. Bóg nasz jest Bogiem, który wyzwala, / Pan ratuje nas od śmierci.

3 ant. Królestwa ziemi, * śpiewajcie Bogu.

III

Oto widać, Boże, Twój pochód, *
pochód Boga mego i Króla do świątyni.
Przodem idą śpiewacy, na końcu harfiarze, *
w środku dziewczęta uderzają w bębenki.
Chórem błogosławcie Boga na świętym zgromadzeniu, *
błogosławcie Pana, zrodzeni z Izraela.
Tam na czele idzie Beniamin, †
książęta Judy z hufcami, *
książęta Zabulona i Neftalego.
Boże, okaż swoją potęgę, *
potęgę Bożą, której dla nas użyłeś.
W Twej świątyni nad Jeruzalem *
niech królowie złożą Tobie dary.
Skarć dzikie zwierzę żyjące w sitowiu, *
stada byków z cielcami narodów.
Niech padną na twarze przynoszący srebro, *
rozprosz narody, które cieszą się z wojen.
Niech możnowładcy nadejdą z Egiptu, *
niech Etiopia wyciągnie swe ręce do Boga.
Śpiewajcie Bogu, królestwa ziemi, *
zagrajcie Panu.
On przemierza odwieczne niebiosa; *
oto wydał głos swój, głos potężny.
Uznajcie moc Bożą, †
Jego majestat jest nad Izraelem, *
a Jego potęga w obłokach.
Groźny jest Bóg w świątyni, Bóg Izraela, †
On sam swojemu ludowi daje potęgę i siłę. *
Niech będzie Bóg błogosławiony!
Chwała Ojcu i Synowi, *
i Duchowi Świętemu.
Jak była na początku, teraz i zawsze, *
i na wieki wieków. Amen.

Ant. Królestwa ziemi, śpiewajcie Bogu.

K. Głos wołającego na pustyni: Przygotujcie drogę Panu.
W. Prostujcie ścieżki dla naszego Boga.


Jeżeli poniżej nie wyświetliły się teksty czytań i Te Deum, kliknij tutaj i przeładuj tę stronę
(dotyczy głównie użytkowników urządzeń mobilnych).


Z Księgi proroka Izajasza

30, 27-33; 31, 4-9

Wybawienie Jerozolimy od Asyryjczyków

Oto imię Pana przychodzi z daleka, gniew Jego palący, Jego ciężar przygniata; Jego wargi pełne są wzburzenia, Jego język jak pożerający ogień. Tchnienie Jego jak potok wezbrany, którego nurt dosięga szyi. Przybywa przesiać narody sitem zniszczenia i włożyć między szczęki ludów wędzidło zwodnicze.
Pieśni mieć będziecie jak przy obchodzie nocnej uroczystości, i radość serca jak u tego, co idzie przy dźwiękach fletu, zdążając na górę Pańską, ku Skale Izraela. Pan da usłyszeć swój głos potężny, pokaże, jak ramię swe opuszcza w wybuchu gniewu, wśród płomieni pożerającego ognia, wśród piorunów, ulewy i ciężkiego gradu.
Bo od głosu Pana przerazi się Aszszur, rózgą będzie wysmagany. Każde uderzenie kija będzie dla niego karą, którą Pan spuści na niego przy wtórze bębnów i cytr, i walczyć On z nim będzie w zaciekłych bitwach. Bo dawno już przygotowano Tofet, ono jest także dla króla gotowe, zostało pogłębione, rozszerzone; stos węgla i drwa w nim wiele. Tchnienie Pana niby potok siarki je rozpali.
Albowiem Pan tak powiedział do mnie: "Podobnie jak lew albo lwiątko pomrukuje nad swą zdobyczą, gdy przeciw niemu zbierze się tłum pasterzy, on się nie lęka ich krzyku ani się nie płoszy ich hałasem, tak Pan Zastępów zstąpi do boju na górze Syjon i na jego wzniesieniu. Jak ptaki latające, tak Pan Zastępów osłoni Jeruzalem, osłoni i ocali, oszczędzi i wyzwoli".
Dzieci Izraela, wróćcie do Tego, od którego odstępstwo oddziela was głęboko. Zaiste, owego dnia każdy porzuci swe bożki srebrne i bożyszcza złote, które wam zrobiły grzeszne wasze ręce.
Nie od ludzkiego miecza padnie Aszszur, pochłonie go miecz nie człowieczy. Jeśli ucieknie przed mieczem, kwiat jego wojska pójdzie pod jarzmo. Twierdza jego podda się w przestrachu i dowódcy jego załamią się przed znakiem zwycięzcy. Wyrocznia Pana, który ma ogień na Syjonie i piec swój w Jeruzalem.

Z Księgi proroka Izajasza
30, 27-33; 31, 4-9

Wybawienie Jerozolimy od Asyryjczyków

Oto imię Pana przychodzi z daleka; gniew Jego rozgorzał, przygniatający jest Jego ciężar, Jego wargi pełne są wzburzenia, Jego język jak ogień pożerający. Jego tchnienie jak potok wezbrany, którego nurt dosięga szyi. Przybywa przesiać narody sitem zniszczenia i włożyć między szczęki ludów wędzidło zwodnicze.
Wasza pieśń będzie jak przy obchodzie nocnej uroczystości, a radość serca jak u tego, który idzie przy dźwiękach fletu, zdążając na górę Pana, ku Opoce Izraela. Pan da słyszeć swój głos potężny, okaże, jak swe ramię opuszcza w wybuchu gniewu, wśród płomieni pożerającego ognia, wśród piorunów, ulewy i ciężkiego gradu.
Bo na głos Pana przerazi się Aszszur, rózgą będzie wysmagany. Każde uderzenie kija będzie dla niego karą, którą Pan spuści nań przy wtórze cytr i bębnów. Będzie z nim walczyć w zaciekłych bitwach. Dawno już przygotowano palenisko, także i dla króla jest ono gotowe. Zostało pogłębione, rozszerzone; stos węgli i drwa w nim obfitują. Rozpali je tchnienie Pana jak potok siarki.
Albowiem Pan tak do mnie powiedział: "Podobnie jak lew albo lwiątko pomrukuje nad swą zdobyczą: gdy przeciw niemu zbierze się tłum pasterzy, on nie ulega strachowi wobec ich krzyków ani nie płoszy się ich hałasem; tak Pan Zastępów zstąpi do boju na górze Syjon i na jego pagórku. Jak ptaki latające, tak Pan Zastępów osłoni Jeruzalem, osłoni i ocali, oszczędzi i wyzwoli.
Dzieci Izraela, wróćcie do Tego, od którego głęboko oddziela was odstępstwo. Zaiste, dnia owego każdy porzuci swe bożki srebrne i bożyszcza złote, które zrobiły wam wasze grzeszne ręce.
Nie od ludzkiego miecza padnie Aszszur; nie człowieczy miecz go pochłonie. Jeśli ucieknie przed mieczem, kwiat jego wojska pójdzie pod jarzmo. Jego twierdza podda się ze strachu i jego dowódcy załamią się przed znakiem zwycięzcy". Oto wyrocznia Pana, który ma ogień na Syjonie i swój piec w Jeruzalem.
Iz 31, 4. 5; 30, 29

W. Pan Zastępów zstąpi na górę Syjon. * Jak ptaki latające, tak Pan Zastępów osłoni Jeruzalem, / oszczędzi i wyzwoli.
K. Wasza pieśń będzie jak przy obchodzie nocnej uroczystości i radość serca mieć będziecie. W. Jak ptaki latające, tak Pan Zastępów osłoni Jeruzalem, / oszczędzi i wyzwoli.



Wspomnienie o ojcu Marcelu Denisie, męczenniku z Laosu, zaginionym w 1961 roku
(Marcel Vignalet-Vergés MEP;
Positio super martyrio, Roma 2014, s. 1122-1125)


Zobaczymy się w niebie

17 stycznia 1961 roku, po piętnastu latach trudów, Marcel Denis zaginął na zawsze. W tych czasach i miejscu zaginięcie nie było czymś rzadkim; wszystkiego można było się spodziewać, zwłaszcza najgorszego. Kiedy odwróciliście się na końcu ścieżki, nikt, nawet wy sami, nie wiedział, gdzie ani kiedy dotrzecie, tak wiele było niepewności. Odległości są bardzo duże, drogi wyboiste, nieposkromione rzeki trzeba pokonywać brodem i wpław. Na horyzoncie nie ma ani drogowskazów, ani poczty, ani listonosza, ani telefonu, ani lekarza, ani policjanta. Nic poza bujną, bezwzględną, surową do granic możliwości i obojętną wobec wszystkich przyrodą. W oddali kilka wiosek z ryżowymi przesiekami, mała wysepka w ciemnym lesie, wrogim ludziom, ponieważ jest królestwem złych duchów i dzikich zwierząt. Bez maczety lub chroniących amuletów samemu się tam nie idzie, bowiem można liczyć jedynie na siebie i na niebiosa.
Przez wszystkie lata, które Marcel spędził w Laosie, w Indochinach toczyła się pamiętna wojna. Olbrzymie przestrzenie ziemskie przemierzały na przemian wojska rządowe lub rewolucyjne, ale ani jednym, ani drugim nie udało się narzucić swych praw. Po przejściu jednych i drugich mogliście wpaść w zasadzkę, natknąć się na potyczkę lub strzelaninę. Na podstawie kierunku, w którym szliście, można było was oskarżyć o zdradę lub szpiegowanie. Temu wszystkiemu towarzyszyły grabieże, podżegania do donoszenia, pociągające za sobą represje, a także krwawe zemsty. W takim środowisku codziennie żyli misjonarze, którym towarzyszyło niewzruszone przekonanie, że w zwyczajnym świecie wypełniają jedynie swoje obowiązki. Zaśmialiby się wam w twarz, gdybyście uważali ich za bohaterów, chociaż każdy z nich mógłby wam opowiedzieć wiele groteskowych lub tragicznych przygód, jakie się im przydarzyły.
Prawdziwy przykład dali ci, którzy nie wrócili! Tylko na samej misji Thakhek, niedaleko Marcela i w tych czasach, w 1954 roku z wyczerpania od przymusowej pracy zmarł ojciec Malo, w 1959 roku zabito ojca Dubroux, w 1961 zaginął ojciec Tenaud, a w 1968 zabito ojca Galana. Umieszczono ich na długiej liście katalogu męczenników w sali męczenników z ulicy du Bac.
17 kwietnia 1961 roku rano Marcel, przebywając w Thakhek, dowiedział się, że wiosce Phon-Sa-at, oddalonej około 30 kilometrów, grozili Wietnamczycy, którzy w swoim sektorze opanowali już cały region wschodni. Zostawił tam swego katechistę Unla i jego rodzinę. Uznał, że koniecznie musi tam pójść, aby ich chronić i na siebie wziąć wszystkie zarzuty, aby rewolucjoniści nie podnieśli ich wobec odpowiedzialnego za małą wspólnotę chrześcijańską. Doskonale był poinformowany, na jakie niebezpieczeństwo się naraża, wiedział, że zostanie uznany za wroga ludu, sługusa imperializmu, szpiega kolonializmu i winnego innych tego rodzaju zbrodni. Niewiele wiedział o tym, jak Wietnamczycy podchodzili do praw człowieka, godności i życia tych, którzy nie byli po ich stronie. Wyruszył jednak, aby odeprzeć ciosy i na siebie ściągnąć wysuwane oskarżenia. Kilka dni wcześniej, wraz z grupą z Thakhek, mieliśmy spotkanie poświęcone refleksji i modlitwie. Ponownie uzgodniliśmy zasady postępowania, aby stawić czoła posuwającym się i cofającym się oddziałom. Odpowiedź podsuwała nam Ewangelia: misjonarz jest dobrym pasterzem, a nie najemnikiem. Dobry Pasterz nie ucieka w obliczu niebezpieczeństwa. Oddaje swe życie za owce. Marcel znał Ewangelię i wyruszył, nie oglądając się za siebie.
Bez wątpienia nigdy nie poznamy prawdy o ostatnich dniach upokorzeń lub cierpień, które musiał znosić. Ostatnie godne zaufania świadectwo pochodzi od jego katechisty Unla, który widział, jak kierując swoim jeepem opuszczał Phon-Sa-at w otoczeniu strażników, którzy nie potrafili prowadzić. Unla później nam powiedział, że nie wyglądali na złych. Pozwolili mu wrócić do siebie, aby zabrać swój brewiarz, a ojciec skorzystał z tej okazji, aby bez cienia dwuznaczności nam powiedzieć: "Z Bogiem. Zobaczymy się w niebie".


por. Mt 5, 44-45; Łk 6, 27-28

W. Miłujcie waszych nieprzyjaciół, dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą, i módlcie się za tych, którzy was prześladują i oczerniają. * Tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie.
K. Bądźcie więc doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski. W. Tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie.



Módlmy się. Boże, Ty w nieskończonej opatrzności wybrałeś błogosławionych męczenników Józefa Tien, prezbitera, i jego Towarzyszy do założenia wśród Laotańczyków Twojego Królestwa, spraw, abyśmy służąc najmniejszym naszym braciom, * dzięki ich orędownictwu zasłużyli na wejście do Twojego królestwa w niebie. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, * Bóg, przez wszystkie wieki wieków. Amen.


Następnie, przynajmniej w oficjum odprawianym wspólnie, dodaje się:

K. Błogosławmy Panu.
W. Bogu niech będą dzięki.


Wydawnictwo Pallottinum

Wyślij do nas maila

STRONA GŁÓWNA
TEKSTY ILG | OWLG | LITURGIA HORARUM | KALENDARZ LITURGICZNY | DODATEK | INDEKSY | POMOC
CZYTELNIA

 Teksty Liturgii Godzin:
© Copyright by Konferencja Episkopatu Polski i Wydawnictwo Pallottinum

Opracowanie i edycja - © Copyright by ILG